Słońce nad nami, a my do przodu – Chór Kameralny Akademii Medycznej w podróży!!!

Wakacje rozpoczęte! Po gorącej sesji nadszedł czas spokoju i wypoczynku. Jednak nie do końca… Mimo zakończenia sezonu artystycznego oraz przerwy w próbach, miesiące czerwiec i lipiec okazały się bogate w przygotowania do czekającego nas wyjazdu.

Godzina „W” zbliżała się wielkimi krokami. 26,27.07.2007 odbyły się dwie próby przed wyjazdem na Wschód, po raz pierwszy w naszej nowej siedzibie przy ulicy Wojciecha z Brudzewa. Po zaśpiewaniu całego repertuaru konkursowo – wyjazdowego, dnia 27 lipca o godzinie 21.45 wyruszyliśmy w kierunku Warszawy i rozpoczęliśmy cudowne chwile. Podróż do Litwy (28.07.) minęło szybko i sennie, zatrzymaliśmy się, aby obejrzeć Kowno. Następnie udaliśmy się do Vilani na Łotwie, gdzie zostaliśmy bardzo ciepło przyjęci przez księdza Rinaldsa Stenkevicsa i łotewską społeczność i zaśpiewaliśmy koncert na niedzielnej mszy św. (29.07.). 30.07. wyjechaliśmy do Rygi, aby zwiedzić miasto oraz zaśpiewać w polskim kościele – nikt nie krył wzruszenia, koncert był przepiękny. Słuchali nas wybrańcy, dzięki czemu stał się jeszcze badziej wyjątkowy…

W drodze do Tallina (31.07.) obejrzeliśmy kilka starych miasteczek i zamków w Turaidzie i w Cesis. Następnego dnia (1.08.) zwiedziliśmy uroczy Tallin, który zachwycił nas wąskim uliczkami, ciekawymi pomysłami na ozdobienie domów oraz przytulnymi knajpkami. Po południu wsiedliśmy na prom i popłynęliśmy do Helsinek. Podróż minęła nam cudownie i szybko. Szczęśliwym trafem, koło naszego hotelu, który był połączony ze Stadionem Olimpijskim, swój koncert mieli Rolling Stones. 2.08. odbyliśmy interesującą wyprawę tramwajową po Helsinkach, a następnie zaśpiewaliśmy koncert wyjątkowy, w wyjątkowym miejscu – był to kościół wykuty w skale, który posiadał specyficzna akustykę. Publiczność hojnie wynagradzała nas brawami, mimo trudnych warunków do śpiewania.
Po całonocnej podróży dotarliśmy do Sankt Petersburga (3.08.), gdzie od razu wzięliśmy się za zwiedzanie. Wieczorem odbył się Koncert Inauguracyjny V Międzynarodowego Festiwalu „Śpiewający Świat”. W kolejnych dniach (4,5.08.) odbyły się dalsze koncerty, a my zwiedzaliśmy: Ermitaż, Peterhof, Carskie Sioło i wiele innych pięknych miejsc. 6.08. nadszedł przez wszystkich oczekiwany moment – konkurs. Spotkaliśmy się już o 7.30 (w Polsce – 5.30), aby rozbudzić nasze ciała i głosy. O godzinie 10.30 wystąpiliśmy z pięcioma utworami, które żarliwie przygotowywaliśmy przez ostatnie tygodnie. Prezentacja konkursowa wypadła znakomicie, zrealizowaliśmy wszystko to, nad czym pracowaliśmy. Każdy był usatysfakcjonowany. W nagrodę, po całodziennym zwiedzaniu, po jakże długich spacerach, o godzinie 1.00 w nocy wsiedliśmy do statku, który przewiózł nas po rzece Newie, mogliśmy w nocy podziwiać miasto oraz zobaczyć niesamowite mosty petersburskie, które podnoszą się, aby statki mogły pod nimi przepłynąć. Następnego dnia, zmęczeni ale pełni wrażeń dowiedzieliśmy się, że wywalczyliśmy III miejsce oraz Nagrodę Specjalną za najlepiej wykonany utwór rosyjski „Bogarodice Djewo” S. Rachmaninowa. Radości nie było końca. Wieczorem zaśpiewaliśmy na dwóch koncertach, pierwszym – naszym w kościele, drugim – laureatów w Akademii Muzycznej. Publiczność bardzo długo biła nam brawa. 8.08. po Koncercie Galowym i wspólnym wykonaniu Hymnu Festiwalu „Pajuszczij Mir”, a także pożegnaniu się z Petersburgiem, udaliśmy się w drogę powrotną.
Zatrzymaliśmy się jeszcze w Wilnie (9.08.), zaśpiewaliśmy przed cudownym obrazem Matki Boskiej Ostrobramskiej, zwiedziliśmy miasto, a wieczorem udaliśmy się w kierunku Ojczyzny. We Wrocławiu byliśmy około godziny 9.00, podziękowaliśmy sobie za piękny wyjazd, ze wzruszeniem pożegnaliśmy się i wyruszyliśmy każdy do swojego domu.
Podsumowując wyjazd – dużo nas nauczył. Oprócz poznania wspaniałych obiektów do zwiedzania, bardziej poznaliśmy również siebie, nasze reakcje, a także przeżyliśmy cudowne chwile podczas śpiewania w trudnych warunkach, czasami w zmęczeniu. Jednak nasza wiara w muzykę potrafi przezwyciężyć wszystko! Podróż ta dała nam siłę na cały następny rok i jeszcze przez długi czas pozostanie w naszych sercach.

Magdalena Lipska