Ach, co to była za oktawa, czyli musi być źle, żeby było dobrze…

Z hasłem „Jak dobrze wstać skoro świt” na ustach wsiedliśmy o ósmej rano w sobotę (!!!) 21. 10 w autobus na naszym najulubieńszym parkingu w mieście. Obraliśmy pewnie kurs na south east, w kierunku Bielska-Białej, gdzie mieliśmy zaśpiewać koncert jakich wiele. W autobusie jakoś tak się zgadało, że to jednak konkurs… (wow!).

Postanowiliśmy z zimną krwią przyjąć wyrok losu i dać z siebie wszystko. O tej pogańskiej porze oznaczało to przede wszystkim wytrzymać ze spaniem do autostrady. Na hasło „już!” wszyscy poczuli nagły przypływ energii i tyle było ze spania. Słońce przyświecało, złota polska jesień w pełnej krasie za oknami autobusu, a w autobusie powstało spontaniczne studio wizażu. Nie wiemy, czym w tym czasie zajęli się nasi chłopcy, ale dziewczęta rzuciły się ochoczo w wir walki z wiatrakami, usiłując na polskich drogach narysować piękne, reprezentacyjne, konkursowe, RÓWNE kreski na powiekach. Po osiągnięciu zadowalających rezultatów, poczułyśmy, że nic już nie jest nam straszne, czy to wojna z terroryzmem, upadek cywilizacji Zachodu czy takie tam…
Do Bielska dojechaliśmy dość szybko, a w Bielsku:
Fajna była organizacja, trochę dla rozluźnienia atmosfery na początku zwiedzanie miasta: dworzec najpierw z lewej, potem z prawej… –skomentował O.R.B.S.
Gdy wreszcie dojechaliśmy na miejsce, zarówno naszą, jak i chłopców uwagę całkowicie przykuło hardcorowe wdzianko naszej dyrygentki Agnieszki…(patrz: fot.). Jednak udało nam się skupić na tyle, żeby rozśpiewka, przeprowadzona, wobec drobnych zawirowań organizacyjnych, w parku miejskim przy aplauzie miejscowych emerytów i rencistów, wypadła zadowalająco.
Pierwszą rzeczą, jaka przykuła nasza uwagę, gdy wchodziliśmy na przesłuchanie konkursowe, były kurtyny: Według koloru naszych sukien i według wzrostu… Jak zauważyła pewna chórzystka:

– Sala była kolorystycznie przygotowana na nas.
– Czyli spodziewała się Pani, że wygramy?
– No, jak ją zobaczyłam to tak…

„Zefiro torna” czy „Nad wodą wielką” śpiewało się fantastycznie. Nawet tak lubiane przez wszystkich „Miserere” poszło koncertowo. Kryzys przyszedł tam, gdzie zwykle, czyli na „Listen to me”. Dzielnie dobrnęliśmy jednak do końca utworu i zeszliśmy ze sceny.
Nie mieliśmy czasu na zwiedzanie miasta, bo trzeba było zjeść rosółek i kotleta w knajpie „Wielkie żarcie”, a potem zaśpiewać na koncercie towarzyszącym imprezie. Po małej kawce przyszedł czas na wielki finał, czyli ogłoszenie wyników.
W auli Bielskiego Domu Muzyki zebrali się wszyscy uczestnicy konkursu i rozpoczęli galę wspólnym odśpiewaniem Gaude Mater. Napięcie rosło. Siadło, kiedy dowiedzieliśmy się, że dostaliśmy Złoty Dyplom, wraz z pięcioma innymi chórami. Jedyny Oskar przytomnie zauważył, że nie wyklucza to Grand Prix. Tym większa okazała się nasza euforia i tym głośniej kwiczeliśmy z radości, gdy słowa Oskara sprawdziły się i Grand Prix dla naszego chóru powędrowało w ręce Agnieszki. Tak więc jeszcze raz dane nam było wtopić się w tło kurtyny na scenie i wykonać m. in. „Hymn anestezjologów polskich”.
Oskar poważnie powinien zastanowić się nad zawodem wróżbity, bo w autobusie wyciągnął szampana, którego zabrał jeszcze z Wrocławia, siódmym zmysłem przeczuwając, że może tak, że może jednak, a nuż, a widelec… i tak w szampańskich humorach odjechaliśmy do domu…

c.d.n.

Redaktorzy
Hapi&Mali

tor2tor1

tor3

Burza mózgów: Paula, Diana , Sabcia, Martyna, Anulka, Hania i Madzia zgromadzone na zwycięskich frytkach (30.10.2006r.)

Główne elementy tego tygodnia:

  • kaczki
  • pierniki
  • łabędzi
  • samba de Janeiro
  • Spóźniony autobus
  • Piknik pod Poczta Główną
  • Telewizja Trwam
  • Michał Zaleski – niedotrzymane obietnice
  • Sioux
  • Pierniki za 140zł i 2 ręczniki
  • Internatowy Obóz Przetrwania
  • Chóralny Dzień Dziecka
  • Płynie Wisła płynie…
  • Pilawa w terenie
  • Przerwa na śniadanie
  • Tercet, czyli kwartet
  • Postrzelona Sabcia
  • Stacja zwana pożądaniem
  • Pan Kierowca-model
  • Sofitel-schody
  • Jezuicka ambona
  • Ignorancja IV RP
  • „Panie i Panowie Dziekanie”
  • Oskar w roli dyrygenta „ze strachem w oczach”
  • „Pani Agnieszko, proszę schodzić, to już był ostatni utwór…”
  • Pauza generalna w wykonaniu tenorów oraz potrzebujące pomocy alty
  • Requiemowa Masakra
  • „99”
  • Viva Magda
  • Masło orzechowa

Magdalena Lipska, Hanna Pilawa